Gdzie leży Eger? Praktyczny przewodnik po węgierskim mieście wina, legend i langoszy

Aktualizacja: 24 marzec 2025

Eger, miasto na północy Węgier położone między Cisą, a Dunajcem u podnóża Gór Bukowych. Zachwycające, stare i wąskie uliczki, pokryte winnicami okoliczne wzgórza i kąpieliska termalne. Tak w skrócie można opisać to miejsce.

Historia miasta

Początki Egeru sięgają XI wieku, gdy król Węgier, święty Stefan, założył na tych terenach biskupstwo. Pierwszym biskupem został św. Jan z Egeru, a miasto szybko zyskało na znaczeniu jako ośrodek religijny i handlowy. W XIII wieku wzniesiono potężny zamek, który do dziś góruje nad miastem i jest symbolem heroicznej walki mieszkańców przeciw najazdom tureckim.

Najbardziej znanym wydarzeniem w historii Egeru jest oblężenie miasta przez wojska tureckie w 1552 roku. Zaledwie 2 tysiące obrońców, pod dowództwem kapitana Istvána Dobó, przez ponad miesiąc odpierało ataki 40-tysięcznej armii sułtana Sulejmana Wspaniałego. Pomimo ogromnej przewagi przeciwnika, mieszkańcy Egeru odnieśli spektakularne zwycięstwo, które do dziś jest dla Węgrów symbolem narodowej dumy i odwagi. Miasto przeszło pod panowanie tureckie dopiero kilkadziesiąt lat później, w 1596 roku, pozostając pod okupacją aż do 1687 roku. Do dziś w architekturze miasta widoczne są wpływy zarówno europejskie, jak i tureckie.

Jak dotrzeć do Egeru, czyli „nie taki diabeł straszny, jak go malują”

Jeśli wybierasz się do Egeru, spokojnie – nie czeka Cię wyprawa na koniec świata. Miasto jest naprawdę dobrze skomunikowane, a dotrzeć tam możesz właściwie czymkolwiek, co ma koła. Z Krakowa wyskoczysz autem w mniej więcej 5 godzin, oczywiście zakładając, że po drodze nie ugrzęźniesz w korku w Miszkolcu albo na słowackiej granicy – znasz życie.

Gdy auto odpada, bo ceny paliwa przyprawiają Cię o migrenę, pociąg z Budapesztu może być idealnym rozwiązaniem. Za około 30–35 zł (2500–3000 HUF) masz 2-godzinną, wygodną podróż przez malownicze tereny, z dala od nerwowego szukania parkingu.

Opcja trzecia – autobus. Z dworca Stadion Népliget w Budapeszcie autobusy ruszają co chwilę, a bilet kosztuje podobnie jak pociągiem. Podróż trwa tyle, co dobry film na Netflixie, więc spokojnie – nawet nie zauważysz, kiedy dojedziesz na miejsce.

Gdzie nocować? Parę sprawdzonych miejscówek

Eger ma wszystko: od luksusowych hoteli spa po hostele, gdzie warunki są dość „studencie”. Ja zawsze wybieram coś pośrodku. Oto kilka miejsc, gdzie można spokojnie przyłożyć głowę do poduszki:

• Hotel Senator-Ház – świetna lokalizacja w centrum starego miasta. Atmosfera jest na tyle historyczna, że czasem masz wrażenie, że zaraz zza rogu wyskoczy husarz na koniu. Ceny od około 250 zł.

• Imola Hotel Platán – miejsce, gdzie poczujesz się jak król życia. Baseny termalne, spa, świetne jedzenie. Trochę drożej, bo od 400 zł, ale hej, żyje się raz!

• Tulipán Vendégház – rodzinny pensjonat prowadzony przez przemiłych gospodarzy. Jak kiedyś powiedziała moja babcia: „jak u mamy, tylko lepiej”. Ceny już od 120 zł.

• Hostel Unicornis – idealne rozwiązanie, jeśli podróżujesz budżetowo. Warunki bez fajerwerków, ale w cenie około 80 zł za noc naprawdę nie ma co narzekać.

Legenda obrońców Egeru

Zaciekle broniący zamku Węgrzy raczyli się podczas oblężenia czerwonym winem, ku wzmocnieniu animuszu. Cieknący po brodach czerwony płyn skojarzył się Turkom z krwią, a w obozie rozeszła się wieść, że to dodatkowo bycza krew i siła tego zwierzęcia przechodzi na obrońców. Zamek stoi do dziś i można go zwiedzać.

Atrakcje Egeru – czyli gdzie pójść, żeby nie żałować

Eger to nie tylko wino, choć oczywiście – nie oszukujmy się – głównie o wino chodzi. Ale jeśli akurat odstawiłeś kieliszek, oto miejsca, które warto odwiedzić:

• Bazylika Egerska – ogromna, monumentalna i darmowa, co zawsze jest miłym akcentem dla portfela. Za wejście do krypt zapłacisz drobne, ale warto zobaczyć, kto tam „spoczywa na wieki”.

• Minaret – najwyżej wysunięty na północ turecki minaret w Europie, ma aż 40 metrów. Polecam wejść na górę, choć schodki są tak wąskie, że nawet szczupła osoba może się poczuć jak niedźwiedź w norze.

• Barokowa starówka – idealna na leniwe popołudnie, z kawiarenkami i uroczymi zaułkami. Co drugie miejsce wygląda jak pocztówka z Instagrama, więc miej telefon w gotowości.

• Biblioteka Archidiecezjalna – nie musisz być fanem książek, by docenić magię tego miejsca. Za 10 zł możesz poczuć się jak w filmie o Indianie Jonesie, otoczony starożytnymi księgami.

• Zamek w Egerze – słynna twierdza z bitwy pod Egerem (1552). Za około 15 zł poznasz kawał niezłej historii i kilka legend, o których nie piszą w podręcznikach.

Pozostałe atrakcje

Solankowe wzgórze

W okolicy Egeru w wiosce Egerszalok, 6 km od miasta jest słynne uzdrowisko z wodami solankowymi. Zbocze góry poprzecinane mini basenami, utworzonymi z wapienia. Ciepłe wody, sól tworzą niesamowity i bardzo zdrowy klimat. Ta formacja solankowa na zboczu góry jest unikatem na skalę europejską.

Wizytówka regionu czyli Egri Bikaver i inne wina

Czerwone wino pochodzące z tego regionu o jakże pobudzającej nazwie Egri Bikaver (w dosłownym tłumaczeniu Egerska Krew z Byka) powstaje w połączeniu minimum 3 z 13 odmian winorośli. Kiedyś podstawą był szczep Kadarka, obecnie zastąpiony odmianą Kekfrankos dającą owocowy aromat. Jednak nie tylko samym Egri Bikaver ten rejon żyje, jest tu wyrabianych wiele innych rodzajów wspaniałych win.

Dolina Pięknej Pani

Kierując się na zachód trafimy na Dolinę Pięknej Pani. Wersji powstania nazwy jest kilka, jednak nie dla niej ciągną tu tłumy turystów. Pokrywające zbocza gór winnice dostarczają miejscowym czardom gdzie można skosztować miejscowych przysmaków i popić lampką najlepszego wina.

Ciągła fiesta w mieście

Co chwile w Egerze są jakieś święta czy festyny. Dzień wina pod byle jaką nazwą świętuje się praktycznie co dwa tygodnie. Zawody, pokazy, festiwale folkloru, jarmarki nie obejdą się bez wszechobecnego wina.

W Węgierskiej kulturze wino jest obecne na każdym kroku. Normalne jest kupowanie wina w pięciolitrowych plastikowych bukłakach jako zapas do użytku domowego. Nic nie stoi przecież na przeszkodzie aby się w takowe zaopatrzyć w drodze powrotnej z Egeru. W sezonie letnim kramy z winem spotyka się często wzdłuż drogi wyjazdowej.

Co zjeść? Czyli kulinarne must-have

Jedzenie w Egerze jest równie dobre jak wino. I równie kaloryczne. No ale hej, kalorie na wakacjach się nie liczą!

Obowiązkowo spróbuj:

• Gulaszu – obowiązkowy klasyk, papryka w ilościach hurtowych. Po pierwszej łyżce zrozumiesz, że polski gulasz to jednak trochę inna bajka.

• Langosza – placek ociekający śmietaną i serem. Nie, nie jest dietetyczny. Tak, jest warty grzechu.

• Palacsinty – czyli naleśników na słodko. Mój osobisty hit to te z twarogiem i czekoladą – niebo w gębie.

Gdzie zjeść? Na pewno Macok Bisztró, jeśli lubisz tradycyjne dania z nowoczesnym twistem, albo Senator-Ház Étterem, jeśli wolisz kuchnię jak u węgierskiej babci.

Przyroda i aktywność – czyli jak spalić te langosze

Eger otaczają Góry Bukowe, więc aktywny odpoczynek jest tu na wyciągnięcie ręki. Polecam piesze wędrówki, szczególnie na Tar-kő (950 m n.p.m.). Jeśli wolisz rower – znajdziesz trasy od lekkich przejażdżek po ekstremalne downhillowe zjazdy (po tych ostatnich modliłem się, żeby dojechać w jednym kawałku).

Kiedy jechać, żeby się nie sparzyć?

Najlepszy czas na wizytę to okres maj–październik. Latem temperatury sięgają nawet 30°C, więc zabierz krem z filtrem, bo szybko się okaże, że zamiast Egri Bikaver masz czerwone policzki. Zimy bywają łagodne, ale z pogodą różnie – czasem słońce, czasem śnieg. Jeśli lubisz winnice – wrzesień to strzał w dziesiątkę. Możesz nawet załapać się na lokalne festyny, gdzie degustacje „na bogato” to standard.

Mam nadzieję, że te wskazówki pozwolą Ci naprawdę poczuć klimat Egeru – w końcu podróże najlepiej smakują, kiedy zwiedzamy jak lokalsi, a nie jak typowi turyści!