Wakeboard w Polsce
Duża ilość zbiorników wodnych oraz dłużej utrzymujące się wyższe temperatury niż w kraju nad Wisłą sprzyjają koniunkturze sportów wodnych. Ładnie rozwiniętą na Węgrzech mamy bazę do uprawiania wakeboardu. Jednak i w Polsce nie ma mamy na co narzekać, bo weekendowy wyjazd na weka nie powinien sprawić trudności, no chyba, że w wyborze spotu.
Wakacje z wakeboardem
O ile w tym roku nie skosztowaliśmy szaleństwa na wodzie zawsze możemy zaplanować sobie urlop w następnym, z uwzględnieniem nauki weka. Nie musimy wcale wyjeżdżać z kraju, duża baza w postaci zbiorników wodnych zagospodarowanych pod wakeparki daje całkiem spore możliwości do wyboru. Nocleg w miejscowej agroturystyce i możemy cieszyć się wrażeniami.
Znane polskie miejsca na weka
Wakeboard w Polsce jest już coraz bardziej popularnym sportem. Okolice, szczególnie większych miast mają całkiem spore możliwości w tym zakresie. Warto wymienić chociażby:
- Wakepoint Kraków;
- Wakepark Goczałkowice-Zdrój;
- Wakepark Solina;
- WakeFunPark;
- Wakepark Zalesie.
Co trzeba wiedzieć o weku
Pierwsza wizyta zwykle wiąże się z zapoznawaniem ze sprzętem, próbą utrzymania równowagi na wodzie oraz nauką podstawowych manewrów. Mimo, że jest to łatwy do opanowania sport, to i tak trzeba wiedzieć, że prędko z kanapowca nie przerobimy się na Ridera.
Sprzęt
Większość wakeparków ma swoje zaplecze w postaci sprzętu do wypożyczenia. Deska, kask ochronny i kamizelka sporo kosztują i taki wydatek wiele osób by nie poniosło, aby spróbować raz czy dwa jazdy po wodzie. Poza tym fachowcy szybko wybiorą odpowiednią deskę do wagi i wzrostu, którą też jest łatwo manewrować podczas nauki.
Nauka
Same początki to ćwiczenie bazowych manewrów, postawa, poszczególne ułożenia do wykonywania podstawowych ruchów jak ollie czy slide, wstawanie z wody czy powrót do równowagi. Zazwyczaj ćwiczy się na „sucho”, na trawie albo piasku. Po tym wstępie zostaniemy wypuszczeni na szerokie wody. Dla początkujących najważniejszy manewr to zawracanie, o ile wyciąć nie jest puszczony wokół zbiornika. Przecinając wodę pewnie nieraz zgubimy bar, ale nie ma się co martwić, operator wyciągu zawsze po nas „wróci”.
Wydawało by się, że nie da się wynaleźć nowego sportu w obecnych czasach, jednak połączenie kiesurfingu, snowboardu i surfingu dało ciekawy efekt w postaci wakeboardu, który zaadoptował dodatkowo jeszcze wyciąg jako siłę napędową. To otworzyło mu wejście na wiele niezagospodarowanych zbiorników wodnych w głębi lądu.
Brzmi bardzo ciekawie, chyba nawet to widziałem gdzieś koło Wrocławia, ale nie miałem wtedy za bardzo czasu aby skorzystać. Może faktycznie za rok się wybiorę?